Storm Vaporizer to waporyzator sesyjny w całości oparty na kondukcyjnym systemie ogrzewania komory co znaczy, że materiał w komorze ogrzewany jest poprzez bezpośredni kontakt z gorącą powierzchnią co niesie za sobą kilka następstw. Między innymi konieczność wykorzystania całej zawartości komory podczas jednej sesji, waporyzator ogrzewa susz przez cały czas, również pomiędzy wdechami przez co jest odrobinę mniej wydajny niż jego konwekcyjni koledzy gdzie susz ogrzewany jest tylko w momencie gdy strumień ciepłego powietrza przepływa przez susz w momencie zaciągania się. Zaletą tego rozwiązania jest niewielki pobór mocy co przekłada się na długość pracy baterii, a i sama budowa urządzenia jest nieco mniej skomplikowana dzięki czemu cena jest bardziej przystępna a samo urządzenie mniej narażone na jakiekolwiek usterki.
Pierwsze wrażenie
Pierwsza rzecz na jaką zwróciliśmy uwagę podczas odpakowywania Storma to jakość jego wykonania, urządzenie świetnie leży w dłoni, metalowa obudowa znacząco dodaje poczucia ciężkości ale i powoduje wrażenie solidności sprzętu. Storm przypomina nieco klasycznego e-papierosa co pozwala na zachowanie dużej dyskrecji podczas używania. W zestawie oprócz samego waporyzatora dostajemy dodatkowo kilka gadżetów, oprócz tych podstawowych jak kabel USB, pęseta czy szczoteczka do czyszczenia znajdziemy również wkład do waporyzacji koncentratów, daber/ubijak do ziół oraz dodatkowo szklany ustnik, który pozwala na chłodniejsze i jeszcze przyjemniejsze chmurki. Dodatkową zaletą jest możliwość wymiany baterii a całość zapakowana jest w zgrabne, eleganckie pudełeczko.
Pierwsze użycie
Korzystanie ze Storma nie należy do skomplikowanych, urządzenie w swojej pamięci posiada pięć wbudowanych temperatur w zakresie 180 – 220 stopni Celsjusza – można przyczepić się do braku możliwości programowania własnej temperatury, ale rozwiązanie to nadaje urządzeniu jeszcze większej prostoty w użytkowaniu ponieważ wszystko obsługujemy praktycznie jednym przyciskiem, który służy zarówno to włączania i wyłączania wapka ale i do ustawienia wybranej temperatury. Jeżeli chodzi o same wrażenia z inhalacji to naszym zdaniem stoją one na wysokim poziomie, zastosowany kondukcyjny system ogrzewania nie powoduje przypalania suszu, para jest łagodna i smaczna, a po zamontowaniu szklanego ustnika może być dodatkowo schłodzona. Do komory należy zaaplikować około 0.3g materiału i ze względu na sposób działania urządzenia i wykorzystać go podczas jednej sesji pozwala to na osiągnięcie bardzo zadowalających efektów nawet doświadczonym użytkownikom.
Podsumowanie
Storm Vaporizer to na pewno sprzęt, obok którego nie można przejść obojętnie wybierając swój pierwszy waporyztor. Nie jest najtańszy na swojej półce ale nadrabia jakością pary oraz jej ilością i smakiem. Wydajność urządzenia stoi na bardzo wysokim poziomie ale niektórym użytkownikom może przeszkadzać potrzeba nabicia i wykorzystania całej komory – to już kwestia gustu, my po sesji byliśmy jak najbardziej zadowoleni 🙂
Super recenzja Wojtku!